Kto był w kokpicie Tu-154

Czy prokuratura już ustaliła kto był w kokpicie Tu-154? Poniżej kolejny wpis z mojego archiwum:

"Według pełnomocnika wdowy po generale Andrzeju Błasiku, Bartosza Kownackiego, prokuratura wojskowa potwierdziła, że generał nie wywierał nacisków na pilotów tupolewa. Adwokat zagroził spotkaniem w sądzie każdemu, kto będzie twierdził, że było inaczej. " - dziennik.pl

Tym samym niezależni odtrąbili wszem i wobec - nie było żadnej presji na pilotów Tu-154 ...

"Zdaniem adwokata z postanowienia prokuratury wynika też, że ustalenia komisji Jerzego Millera i komisji MAK nie polegały na prawdzie i były fantazjami osób pracujących w obu komisjach. Zapowiedział, że supozycje o rzekomej obecności generała Błasika w kokpicie oraz o naciskach na pilotów i zmuszaniu ich do lądowania spotkają się z odpowiednimi krokami na drodze sądowej."
Jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej żądam więc od prokuratury wyjaśnienia kto był w kokpicie na chwilę przed lądowanie co widoczne jest w stenogramach czarnych skrzynek opracowanych w polskim Zakładzie Kryminalistyki.

Nikt nie  zakwestionował autentyczności zapisów czarnych skrzynek - tych rosyjskiej produkcji odczytanych przez MAK i tej polskiej produkcji, która potwierdziła prawidłowość odczytów wcześniejszych. Skoro tak to żądam od prokuratury wojskowej wyjaśnienia poniższych fragmentów stenogramu:



(...)



(...)



(...)



Chcę wiedzieć kto był w kabinie pilotów. Chcę wiedzieć kto prowadził rozmowy  (prawdopodobnie przez telefon) z "Tadkiem",. Chcę wiedzieć co  za "generałowie" pojawili się w kokpicie. Chcę wiedzieć co oznaczają zwroty "siadajcie" , "siadaj" , "spokojnie" i czy owa rozmowa nie spowodowała tragicznej w skutkach decyzji załogi o zejściu tak nisko nad smoleński las. Czy osoby tam będące nie spowodowały swoją obecnością tego, że załoga zlekceważyła minima jakie powinny ich obowiązywać.

Jeżeli nie zostanie to wyjaśnione uznam, że  prokuratura wojskowa próbuje zaciemnić  prawdziwy obraz katastrofy smoleńskiej. Podobnie jak zaciemniono katastrofę "Kaśki" w Mirosławcu. Brak rzetelności w wyjaśnieniu tamtej sprawy spowodował, że nie przeprowadzono w lotnictwie wojskowym koniecznych zmian, które być może uratowałyby 96 osób z feralnego lotu do Katynia.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kaczyńskiego wojna z LGBT

Kłamczuszek Matołuszek - pożar w burdelu

Ryzykowne listy poparcia