Premier Morawiecki w TVN

Ktoś powie dziwny tytuł.... Niestety ale czasy są takie, że politycy PiS ze świecznika unikają jak ognia mediów prywatnych nie licząc tych, które są finansowane przez ich własne środowisko. Muszą się na Nowogrodzkiej niepokoić sondażami i konsolidacją opozycji, że Prezes Kaczyński postanowił wysłać jedną ze swoich marionetek do siedliska zła wszelakiego - TVNu Premier został tam przepytany przez Anitę Werner w #FaktyPoFaktach

Nie zazdroszczę dziennikarce. Trudno jest rozmawiać z kimś kto tak na prawdę nie ma nic ciekawego do powiedzenia poza sloganami, a na konkretne pytania unika odpowiedzi jeśli nie ma wyuczonego przekazu z Nowogrodzkiej. Jak do tego dodać mijanie się z prawdą to taki wywiad nie ma praktycznie żadnych wartości także dla dziennikarza. Premier nieprzyzwyczajony do takiej sytuacji klepał z pamięci PRowe zagrywki, których używa się w mediach rządowych mając za nic inteligencję widzów normalnych mediów. Kilka ważnych pytań zostało zadanych ale konkretnych odpowiedzi na nie brak. 

W temacie porażki projektu wolne niedziele Premier najwyraźniej jeszcze nie zna oficjalnej linii partii matki bo kluczył aż żal było patrzeć. Wszyscy już wiedzą, że projekt Solidarności i Piotra Dudy przyniósł więcej strat niż korzyści w handlu. Nie licząc sieci wielkopowierzchniowych bo akurat one na tych zmiana paradoksalnie skorzystały najbardziej atakując klientów promocjami w ciągu tygodnia. Naród zagubiony na wszelki wypadek woli zrobić intensywne zakupy w ciągu tygodnia by nie zostać z pustą lodówką na weekend. Wykorzystały to sieci handlowe intensywnie reklamując soboty i ustawiając promocję, z którymi mniejsze, rodzinne, polskie sklepy nie są w stanie konkurować. Projekt wolna niedziela to gospodarcza porażka tej ekipy. W założeniu zmiana miała uderzyć w markety uderzyła w polskie rodziny. Stąd zapewne spotkanie Duda Kaczyński. Chodzą słuchy, że  zamian za wycofanie się z głupiego projektu Piotr Duda wywalczył deputaty węglowe dla swojego związku. Na proste pytanie premier Morawiecki jednak odpowiedzieć nie potrafił.

Kolejną niewygodną sprawą o jaką zapytała Anita Werner była oczywiście afera w NBP z horrendalnymi wypłatami dla dyrektorów departamentów, a przede wszystkim dla pań, z którymi prezes NBP Glapiński lubi się ostatnio pokazywać. Pan premier raczył rozminąć się  z prawdą. Według niego tak wysokie zarobki były w NBP już za czasów Marka Belki. To nie jest prawda. Już Polsat News ustalił, że za czasów Belki taki dyrektor ds komunikacji zarabiał 3 razy mniej niż pani Wojciechowska aktualnie. Smutne to gdy premier polskiego rządu próbuje z widzów robić idiotów.

Ważne pytanie padło też o ministra w jego rządzie i toczącym się w jego sprawie postępowaniu prokuratorskim. Premier wymijająco stwierdził, że nie wiedział o kłopotach Andruszkiewicza gdy powoływał go na wysoki urząd w ministerstwie cyfryzacji. ...i ja mu wierzę. On nawet nie wiedział, że będzie go musiał powołać. Decyzja przyszła, trzeba się było tylko dostosować i nie zadawać zbędnych pytań. W tekturowym państwie PiS coś takiego jak służby specjalne nie działają. Nie jest to pierwszy raz gdy na ważne stanowisko trafia ktoś kompletnie nieskontrolowany przez odpowiednie instytucje, które powinny ostrzec Premiera polskiego rządu przed kompromitacją.

Największym zaskoczeniem jednak była odpowiedź na pytanie pani Anity czemu prokuratura do tej pory nie wszczęła śledztwa ws  #taśmyKaczyńskiego mimo, że minął ustawowy termin na takie działanie. Pan premier zasłonił się niezależnością tej instytucji od niego samego. Chciałbym panu premierowi przypomnieć tylko, że władzę nad prokuraturą sprawuje minister jego własnego rządu. Czyżby pan premier Morawiecki nie miał żadnego wpływu i kontroli także nad własnymi ministrami? 

Na koniec zostawiłem sobie pierwsze pytanie dziennikarki: o #PiątkaKczyńskiego Pan premier poopowiadał sobie pseudokeynesowskie bajeczki mimo, że nawet minister jego rządu uważa, że w polskim budżecie nie ma pieniędzy na powyższą wizerunkową brzytwę dla tonącej władzy. Pani Teresa Czerwińska chyba w związku  z tym za długo w ministerstwie nie popracuje. ...a dokładnie to do momentu gdy poniższy artykuł trafi na stół Prezesa Kaczyńskiego: Minister Finansów dystansuje się od obietnic PiS Czyli cytując klasyka Jacka Rostowskiego: tych pieniędzy nie było, nie ma i nie będzie.

Wywiad z premierem mnie w TVN zaskoczył ale nie treścią tylko tym, że się odbył. Nic nowego bowiem nie wniósł. Takie same frazesy usłyszę w każdym innym miejscu gdzie Morawiecki Junior się pojawi. Jeśli prezes Kaczyński miał pomysł na dotarcie do centrowego elektoratu tym wywiadem to nie był wg mnie to jego najlepszy pomysł. ...ale jeśli wróg popełnia błędy: nie przeszkadzaj mu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kaczyńskiego wojna z LGBT

Kłamczuszek Matołuszek - pożar w burdelu

Ryzykowne listy poparcia